Zrobiłam w końcu siedziska na krzesełka.
Trochę czasu mi to zajęło, ale są. Pozszywane z kilku kawałków, bo tkaniny mało, ale myślę, że wyglądają całkiem sympatycznie.
Jak teraz na to patrzę, wydaje mi się, że to zalatuje nieco shabby chic, ale przeżyję. ;-)
Poza tym, miło spędzam tu czas, z książką i kubkiem herbatki miętowo-melisowej, z ziół wyhodowanych w swoim ogródku.
Czasami niezbędna jest odrobina magii - od tego są czarodzieje ;-)
środa, 31 maja 2017
wtorek, 30 maja 2017
Lampioniki po mojemu
Na zewnątrz 30 stopni w cieniu, strach wystawić nos za drzwi.
Rozłożyłam więc rupiecie w swojej dziupli. Będę robić lampioniki ze słoików.
Wystarczą: słoiki różnej wielkości, resztki bawełnianej koronki, wstążeczka atłasowa, klej, nożyczki, pędzel i odrobina chęci. Efekt końcowy wygląda tak:
Na ogrodowych mebelkach wygląda to całkiem sympatycznie.
Rozłożyłam więc rupiecie w swojej dziupli. Będę robić lampioniki ze słoików.
Wystarczą: słoiki różnej wielkości, resztki bawełnianej koronki, wstążeczka atłasowa, klej, nożyczki, pędzel i odrobina chęci. Efekt końcowy wygląda tak:
Na ogrodowych mebelkach wygląda to całkiem sympatycznie.
Brakuje mi jeszcze dwóch siedzisk na krzesła. Może uda mi się je dzisiaj uszyć. Zobaczymy.
niedziela, 28 maja 2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)