piątek, 30 sierpnia 2013

Goście o poranku :-))

Zwykle, dzień zaczynam o godzinie 5:00. Godzina szósta to czas, kiedy w swoim ulubionym kącie przy oknie zjadam ciepłe śniadanko (trzeba porządnie naładować akumulatorki na cały dzień) i piję poranną kawkę - podziwiając, póki jeszcze mam na to szanse, widok za oknem (niestety już niedługo, bo dni coraz krótsze).


Kilka dni temu odwiedził mnie ktoś specjalny :-)) i przy okazji bardzo płochliwy :-))
Zdjęcia nie wyszły zbyt ostro, ponieważ bałam się podejść zbyt blisko okna. Były takie czujne i ciekawskie zarazem.








Sarnia rodzinka: dwa ciekawskie pyszczki plus ostrożna mama. Widok bajeczny. Zresztą sami widzicie, mimo że fotki nie są najlepszej jakości.

niedziela, 11 sierpnia 2013

On the road

   Od pewnego czasu dorabiam sobie, pracując jako kurier. Praca tak różna od tego, czym się zwykle zajmuję ciągle jest dla mnie nowością i przy okazji sprawdzianem moich możliwości jako kierowcy ;-)  Siadając za "kółkiem" i pokonując kilometr za kilometrem mam okazję przyglądać się rzeczom, które czasami mnie zachwycają, a czasami wręcz przerażają.
    Pierwszych tygodni pracy omal nie przypłaciłam depresją. Nigdy dotąd nie widziałam tylu martwych zwierząt. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ile ich ginie  pod kołami rozpędzonych pojazdów. Zrozumiałam też, że trudno prowadzić samochód rycząc jak przysłowiowy bóbr (no sorry, mięczak jestem, po prostu). Nie będę przytaczać tutaj przykładów, te obrazy na zawsze pozostaną w mojej pamięci i jakoś muszę się z tym pogodzić, bo nie jestem w stanie tego zmienić. Rzeczywistość jest brutalna.
   "Fantazja" niektórych kierowców to kolejny temat - rzeka. Wierzcie mi czasami bywa iście "ułańska". To co kierowcy potrafią wyprawiać na drodze skłoniło mnie do stworzenia własnego rankingu:
1. "Hiper Gentlemeni" (moja ulubiona :-)) - jeżdżący szybko, pewnie, dziękujący za ustąpienie drogi przy wyprzedzaniu, czy umożliwiający manewrowanie moim "Panckiem" (tak pieszczotliwie nazywam to oblachowane coś, czym się poruszam po drogach), który ma strasznie ograniczoną widoczność jeśli chodzi o jazdę wstecz. I tutaj bonusik: "Hiper Ladies" też się zdarzają, choć troszkę rzadziej.
2. "Prawie Kubice" - z reguły rocznik 90 i późniejsze. Pojawiające się we wstecznym lusterku jak przysłowiowe meteoryty. Niejednokrotnie wyprzedzający na podwójnej "ciągłej", jadący dziewięćdziesiątką tam gdzie prędkość ograniczono do 50km/h.
3. "Spacerowicze" -  średnia prędkość 40km/h. Ostrożni do przesady, niepewni za kierownicą a przez to nieprzewidywalni.
4. "Skończone Chamy" -  niestety też się zdarzają. Trąbiący, wymyślający, komentujący w niewybredny sposób, zajeżdżający drogę, wyprzedzający "na trzeciego".
5. "Rzesza" czyli pozostali użytkownicy dróg. W tym i ja ;-))
   Przemieszczając się z punktu do punktu poruszam się z reguły powiatowymi drogami, rzadziej wojewódzkimi a krajowymi prawie nigdy :-)). Zdarzają się super drogi świeżo wyasfaltowane, równe.

 Zdarzają się i takie:


Zagubiona droga :))


   Wierzcie mi, jazda po tym to prawdziwy offroad :)))
Te dziury miały chyba z dwadzieścia centymetrów głębokości :))

Hulam tak sobie po drogach i bezdrożach. Czasami jest pięknie.





 Zanim złapałam telefon i wypełzłam z pojazdu, bociany oddaliły się powoli w sobie tylko znanym kierunku :)

Czasami bywa straszno, kiedy nie wiesz co cię czeka za zakrętem.

 Ale ogólnie jest spoko. I można odpocząć na "myjce" podziwiając kropelki na szybie ;-)))







   Ot, takie życie kuriera :-))

Szerokiej drogi życzę!