niedziela, 14 grudnia 2014

Faktycznie, była złota

Za oknem szaro i ponuro. Pozostały tylko fotki po tej pięknej jesiennej aurze, kiedy drzewa wyglądały, jakby ktoś pomalował je wszystkimi odcieniami żółci i brązu. I to jesienne ciepełko, ach.
Byle do wiosny ;)




sobota, 13 grudnia 2014

"Stfory" na wybiegu

Żeby się moim hrabinom nie nudziło w kojcu, zorganizowałam im spory wybieg. Moje "stfory" to naprawdę inteligentne stworki. Wiedzą, że nie można wychodzić poza kocyk, bo ślisko na panelach, więc nie wychodzą. Mogę je spokojnie zostawić na wybiegu i zajmować się swoimi sprawami, ewentualnie co jakiś czas dostarczać im smakołyki :)) No, bo jak to? Piknik bez wyżerki?
Moje panny mają też domki z kartoników, które namiętnie obżerają. Mamy z tym niezły ubaw żartując, że prosie mają własną koncepcję wystroju wnętrz i poszerzają sobie wejścia do domków w celu poprawienia cyrkulacji powietrza w pomieszczeniach. Jednym słowem, nie nudzą się. Czasami urządzają sobie "siłkę" przesuwając te domki na pleckach. W tym, to akurat celuje Honoratka. Mój mały wiewiór wydaje się mieć energii za trzy świnki. To niesamowite, co ona czasami wyprawia, a przecież jest trzyipółletnią świnką "specjalnej troski".
Ostatnio zrobiłam im małą foto sesję. 










Wniosek? Najważniejsze, żeby się świnka nie nudziła ;)))

piątek, 12 grudnia 2014

Impresja cz. II

Grudniowy poranek. Godzina dziewiąta. Gdzieś w drodze. W takich momentach wydaje się, że jesteś sam na świecie.


A wioska była tuż za tymi drzewami.

niedziela, 12 października 2014

Projekt "moja przestrzeń"

Wyzwanie – mieszkanie ;)
Jest pokój, a raczej pokoik – pusty. Stoi w nim stara kanapa i trzy kwiatki. Pomyślałam, że wyczaruję sobie dziuplę. Swoją własną przestrzeń, gdzie mam nadzieję znikać, kiedy tylko świat mnie wkurzy, albo kiedy będę miała ochotę pobyć wyłącznie we własnym towarzystwie.




 
Założenie pierwsze – moje ulubione kolory, czyli czerń, biel, srebro i niebieski.
Założenie drugie – styl, całkowity eklektyzm. Małe pomieszanie stylów, rzeczy raczej nie nowe (finanse), jeśli tylko to możliwe tworzone lub przerabiane przeze mnie, ponieważ lubię majsterkować, kombinować, przerabiać i odnawiać.
Założenie trzecie – czas. Daję sobie nieograniczony termin ze względu na w/w finanse – raczej skromne, oraz wolny czas, który mogę poświęcić na prace – też ograniczony.
Moja dziupla będzie powstawać etapami, co będę dokumentować na blogu.
Zobaczymy, co z tego wyniknie ;-))
Wniosek pierwszy - kanapa się załapała. ;-)) W końcu sama wybierałam jej kolor ;) - jeden wydatek mniej.
Praca również zaoszczędzona, bo nie muszę szyć pokrowców.
Wniosek drugi – ukosy to masakra, sporo kombinowania będzie.

Pierwsze koty za płoty – zasłonki.
Czarna, kreszowana tafta. Haftowana w motyle. Nie jest całkowicie nieprzeźroczysta, więc nie wyszedł grobowiec ;) 
W słońcu cekiny błyszczą jak maleńkie brylanty, podoba mi się.
Jako, że materiał bardzo ozdobny, zasłonki pozbawione są wszelkich udziwnień. Dół podwinięty na 10 centymetrów dobrze wygląda i lekko usztywnia krawędź. Boczne krawędzie zawinięte dwukrotnie na szerokość jednego centymetra, takie wykończenie wygląda o wiele lepiej i nie widać postrzępionych końcówek.
Gotowe!







sobota, 4 października 2014

Los Storczykos ;)

Uwielbiam storczyki
Mam ich kilka. Właśnie zaczął intensywnie kwitnąć jeden z nich. Przedstawiam wam jedyny w swoim rodzaju: Dendrobium :)
Jedyny, bo posiadam tylko jeden okaz tej odmiany. Ma nieco mniejsze kwiaty, ale jest ich tak dużo i są tak piękne.





A to mój najstarszy storczyk, Phalaenopsis. Mieszka ze mną już około dziesięciu lat. Niecały rok temu coś złego się z nim działo i omal nie umarł. Udało mi się go jakoś wykurować, co prawda jest teraz o połowę mniejszy, ale radzi sobie coraz lepiej. Cieszy mnie to straszliwie, bo jakiś sentyment do niego mam :)




A tu inny różowy słodziak. Zamiast pasków, małe cętki. Niestety właśnie przekwita. Odpocznie więc sobie, na jakiś czas.




wtorek, 30 września 2014

Impresja cz.I

Babie lato - pięknie owinęło się wokół moich palców.
Pomyślałam sobie
Świat jest pełen cudów. Tylko jak je dostrzec, skoro ciągle jesteśmy zajęci. Narzekaniem, chceniem, gromadzeniem.
Na cuda nie mamy już czasu.
Smutne
Pocztówka z życia, chwila uchwycona w biegu. Widok, myśl, emocja.
Skojarzenie, pamięć, właściwy moment, wspomnienie do którego powracam. Póki jeszcze mogę.
Moje skarby. Całe mrowie. Jestem bogaczem, choć posiadam niewiele.

niedziela, 28 września 2014

Do żyrafy dołączył kot

Żyrafa błyszczy w swoim kącie, więc postanowiłam zrobić mały tuning drewnianemu kotu.
Wyglądał mniej, więcej tak:
Źródło: Internet

Z tą różnicą, że był biały. Dostałam go w prezencie tak dawno temu, że już nawet nie pamiętam od kogo. Leżał tak sobie w pudełku, na strychu. No, to co będzie tak leżał, może stać :)
Skoro z wielką żyrafą się udało, to z małym kotem nie powinno być problemu.
Efekt końcowy?
Taki:



Oczy zrobiłam mu z zielonych "szkiełek", które znalazłam w swoim kuferku ze szpargałami różnej maści. Chyba specjalnie tam czekały na kota, bo pasowały jak ulał.


 Hmm, myślę, że fajnie to wyszło.
Kot nadał nowe znaczenie powiedzonku "świecić oczami" :))