Lubię pracować przy muzyce filmowej w tle. Pozwala mi ona skoncentrować się na pracy bez zbytniego rozpraszania, a to dla mnie bardzo ważne. Tym razem siostra poprosiła mnie o wyczarowanie luźnej tuniki, którą można założyć na bluzkę, czy cienki sweterek. Bo zima, zimno... i tak dalej :)
Wrzuciłam więc do odtwarzacza ścieżkę dźwiękową do "Władcy pierścieni - drużyna..." No i chyba mnie elfy "zamotały", bo zamiast jednej tuniki wyszły dwie. Tak mi "dobrze" poszło. Ozdoby też jakoś tak - elfio wyglądają. Ale co tam?! Siostra zadowolona, więc ja też.
Oto moje najnowsze prace:
Przy dekolcie i na krawędzi rękawów ozdobiłam ją tasiemką, którą znalazłam w moim "zaczarowanym kuferku":
Następna tunika, to już poszła "hurtowo" ;)
Dzianiny było troszkę więcej i jest nieco dłuższa. Tą dla odmiany, ozdobiłam kryształkami z "kuferka" ;)
Tak to z bliska wygląda:
Okazało się, że tuniki pasują do spodni, spódniczki, a nawet legginsów. Mówię Wam, elfia "krecia" robota ;)
A może to Krasnoludy były?!